Nie wiem czy zadać pytanie co o nich sądzicie. Ale niech będzie co sądzicie o sektach?
Mieliście kiedyś z jakąś z nich styczność? Próbowano Was kiedyś zwerbować?
Może ktoś z Waszych znajomych przynależy do jakiejś sekty?
Offline
"Mozna to i tak interpretować. Ale myślę , że powiedzenie "sekta " na kościół jets zbyt "ostre "."
kościoła nie da się nazwać sektą, my tam z własnej woli przychodzimy (no nie do końca, jak byłyśmy mali to rodzice kazali nam chodzić) Wiarę katolicką da się nazwać a nawet powinno sektą, od dzieciństwa jesteśmy zmuszani żeby tam chodzić, jak byśmy powiedzieli Proboszczowi(i tak zrobiłem) to by nas z kościoła wyrzucił. Ludzie posiadający wiarę katolicką, nazywają ludzi wierzących w szatana sektą, ale na siebie nie spojrzą, mnie to już powoli zaczyna denerwować.
Offline
Teraz ja się wypowiem.
Chociaż nie lubię KK, to nauczyłem się już znosić to i nie być takim hipokrytą. Postanowiłem patrzeć na te dobre rzeczy, które robią. Oczywiście to nie zmazuje jego wielkich błędów, ale przynajmniej nie czuję do KK nienawiści. Na papierku jestem katolikiem, lecz w praktyce prawie buddystą, a jeszcze szczerzej powiedziawszy, to rozwijam swoją własną drogę do Boga, poprzez samego siebie. Wierzę, że rozwój duchowy prowadzi przez pracę nad nami samymi, nie zaś przez ślepa wiarę w doktryny. Nie popieram ani sekt, ani kościołów. Każdy z nich ma coś, czego brakuje innym.
Przykładem jest to, co głosi Sai Baba. Ale KK oczywiście obsmarowuje wszystkich, którzy nie wyznają ich, jakże stalowych doktryn.
Hmm... mam nadzieję, że nikogo ie obraziłem. To po prostu moje zdanie. Nie można jednak kierować się słowami innych. To nasze serca muszą zadecydować co jest PRAWDĄ i co nam bardziej posłuży dla rozwoju ducha.
KK oczywiście swego czasu również mi pomógł, ale to był początek wiary w Boga, postał fundamenty, otaczając je stekiem bzdur i wymysłów, ale można powiedzieć, że gadaniem o miłości, co jest święta prawdą, pozwolił mi niedawno odkryć niektóre zasady rządzące wszechświatem.
Pozdrawiam wszystkich, niezależnie od ścieżek, którymi kroczycie.
Bo grunt to nie być ślepym i zamkniętym.
Offline
Kiedyś spotkałem się z takim zdaniem ,,kapłan nie pokazuje na siebie, tylko na Boga. Guru sekty wskazuje na samego siebie". Niestety, wedle tego Sai Baba jest sekciarzem.
Nie dziw się, ze KK odrzuca rzeczy zawarte w innych religiach. Po rpostu są one sprzeczne. Nie można wierzyć jednocześnie, że po śmierci niebo/piekło/czyściec i w reinkarnację.
Offline
Odpowiem ci odpowiednio jak tylko klawiatura mi się uspokoi, ale zresztą, skopiuję ci moją inną wypowiedź mego autorstwa:
Ja tam wierzę akurat w to, że każdy z nas ma w sobie pierwiastek Boski który rozwijamy poprzez rozwój duchowy. I co z tego, że inni są po prostu na wyższym poziomie rozwoju? Jezus również był koniec końców człowiekiem o wysokim poziomie rozwoju duchowego. Fakt, jak na czasy w których żył, to nawet bardzo wysokim poziomie rozwoju. Nie możemy w końcu porównywać ludzi obecnych czasów i ludzi żyjących wiele tysiąc leci temu.
Na dodatek spójrz jak zaczynało Chrześcijaństwo. Ani ono, ani Sai Baba nie chcieli stworzyć religii piętnującej innych. Pierwotne chrześcijaństwo, za czasów Jezusa w końcu również praktykowało rozwój duchowo. Była to może i zmieniona forma a po części i tak nadal ta sama, próba podążania do Boga.
Reasumując jeśli iść twoim rozumowaniem: Jezus był sekciarzem, gdyż widział w sobie syna bożego.
Reasumując, patrząc na wszystko: My wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i mamy takie sam prawo jak ci, którzy osiągnęli wysoki poziom rozwoju, dążyć do doskonałości i rozwijać się, aby nasz pierwiastek boski rozkwitał i był coraz piękniejszy i większy. Etc. wiadomo o co mi chodzi.
PS. Klawiatura mi nawala właśnie teraz...
Offline