jade autobusem,stoje na jego koncu... zatrzymujemy sie na przystanku,wsiada dwoch dresow (nie to żebym cos do nich miala!)... staja obok mnie, gadaja jacy to oni uh i eh,wala popisowe jak trzeba jedziemy dalej,jedziemy i jak to w Warszawie,rozni ludzie prowadza auta,jakas osobowka zajechala droge busikowi (chyba zajechala bo dokladnie nie widziala z tylu),co spowodowalo ze kierowca busa GWAŁTOWNIE zahamował.... dres ktory strzelal wielka popisowe z konca autobusu znalazl sie pod kierowca,oczyszczajac cala podloge swoim orginalnym dresikiem
Offline
albo jeszcze jedna z jednej strony smieszna a z drugiej przerazajaca
stoimy z kumpela na przystanku,kolo sklepu,czekamy na busa...stoimy,gadamy i w pewnym momencie podchodzi do mojej kumpeli facet i krzyczy :
czemu k***wo nie przyszlas posprzatac mi mieszkania????
bylysmy w takim szoku,ze nie wiem! w koncu kumpela mowi:
przepraszam,ale Pan mnie z kims pomylił!
on:
tak,tak...jasne... wykrecasz sie od roboty....tak myslalem,ze tak bedzie.....
I POSZEDŁ!!
Offline
Jesteśmy wczoraj na plaży...Widzimy idzie mięśniak w naszą stronę...podchodzi,zagaduje o ogień,bo nie może sobie podpalić fajka.... kiedy już wyjmuję mu zapalniczkę i on się schyla,wypada mu zapalniczka ze spodenek
Ale się zrobił czerwony,a my do niego,że nie musiał ściemniać,żeby do nas zagadać
Offline