Druga przygoda.... Dziadkowie mojej babci jechali wozem na targ i handlowali warzywami...Kiedy wracali,na drodze leżała kostka cukru(kiedyś cukier był w kostkach,a nie tak jak teraz miałki!). Ucieszeni,że znaleźli(kiedyś o wszystko było trudno) wzięli ja na ten wóz. Żeby im się nie chciało pić zaczęli lizać tą kostkę...Im bardziej lizali ją,tym koń miał ciężej iść...Pokrył się cały pianą i padł na ziemie...Dziadek babci,kazał wyrzucić tą kostkę z wozu! Jak ona już była wyrzucona koń się podniósł i poszli do domu...
Offline
No to jeszcze jedna...
Babci kuzyn poszedł kiedyś do panny z drugiej wsi...Posiedział u niej trochę(jak to zaloty ) i wracał po ciemku...Drogę znał na pamięć...Ale coś się stalo,że nagle nie wiedział gdzie jest! Chodził,błąkał się...Był w tak jakby jakimś amoku....Kiedy się ocknął,był podobno po nos w wodzie (w stawie)!!! Wtedy były takie spekulacje,że pewnie diabeł go ciągnął do siebie,ale nie była jeszcze na niego pora....
Bo tak naprawdę,każdy by poczuł,że znajduje się w wodzie nie?
Offline
Jeszcze...
Pradziadkowie poszli do lasu na grzyby! Znali las więc wiedzieli,że nie muszą się blisko siebie trzymać... Kiedy pradziad doszedł do okopu powojennego,znalazł cały wysyp prawdziwków....Wszystkie pozbierał i szedł dumny pochwalić się prababci...Kiedy doszedł do niej taki dumny ze swojego zbioru i zaczął się chwalić,że tyle nazbierał,to okazało się,że w koszyku nic nie ma prócz 3 muchomorów!! Od tamtej pory,aż do śmierci mój pradziad nie wszedł do lasu...A zawsze opowiadał o tym ze łzami w oczach
Offline
No wlasnie-teraz sobie wyobraz gotujesz cały dzien w kuchni, pieczesz ciasta, ustawiasz wszystko na stole, zapraszasz gości a jak oni przychodzą na stole nic nie ma-ja bym pewnie nie wyrobila i by mnie w psychiatryku zamkneli. Tak sobie teraz mysle ze pewnie dużo ludzi w tych szpitalach przy takim czyms nie wyrobiło i dlatego tam są...
Offline
nikoll napisał:
No wlasnie-teraz sobie wyobraz gotujesz cały dzien w kuchni, pieczesz ciasta, ustawiasz wszystko na stole, zapraszasz gości a jak oni przychodzą na stole nic nie ma-ja bym pewnie nie wyrobila i by mnie w psychiatryku zamkneli. Tak sobie teraz mysle ze pewnie dużo ludzi w tych szpitalach przy takim czyms nie wyrobiło i dlatego tam są...
bardzo możliwe...
Offline