Nikt się nie wypowiada to może troszkę rozruszam i ja zacznę ale ostrzegam ze miałam sporo takich wybryków ( byłam niegrzeczną dziewczynką ).
A więc Nasi koledzy z klasy wpadli na pomysł żeby zobaczyć zdziwioną naszą panią wychowawczynię jak wchodzi do klasy i wyrzucić wszystkie ławki i krzesła za okno ...
.
Więc wyrzucamy lecą za okno hehe zostało tylko biurko nauczyciela i 2 ławki którę złączyli i 3/4 klasy na niej usiadło ... I została ostatnia ławka do wyrzucenia .
Stałam tyłem do drzwi ... chwytam za tą ławkę ( z tyłu cisza jak cholera ) a ja wołam :
- No Qurwa chłopaki pomóżcie mi bo to jest ciężkie w choooj xD.
Obracam się a w drzwiach stoi wychowawczyni i tylko zdążyłam usłyszeć
-M........wska do DYREKTORA!
ups.!
Offline
Dobree
No to ja kiedyś z koleżanką złapałyśmy fazę "śmiechu".. Siedziałyśmy w ostatniej ławce w środkowym rzędzie....Tak nam się nudziło,że chciałyśmy sobie urozmaicić lekcję...Kminiłyśmy jak to zrobić (ta lekcja,to lekcja historii z naszym wychowawcą).W końcu mądra Myszka wpadła na pomysł,żeby podnieść tyłki z krzeseł i stać ...Lekcja była prowadzona dalej,facet coś tam pisał na tablicy,wszyscy notowali a my we dwie stałyśmy jak te kołki na końcu
Kiedy facet nas zobaczył,to wpadłyśmy w taki śmiech,że nie mogłyśmy przestać Wyrzucił nas z klasy...Powiedział,że jak się uspokoimy to mamy wrócić na lekcję...My na tym korytarzu mało co nie zeszłyśmy z tego śmiechu ..Ale musiałyśmy się ogarnąć,bo byśmy dostały naganę!Kiedy już żeśmy się ogarnęły,pukamy do sali aby wejść na lekcję...Ale jak otworzyłyśmy drzwi i zobaczyłyśmy swojego wychowawcę(muszę napisać,że był bardzo wysoki i owłosiony .Miał włosy nawet na palcach dłoni,krzaczaste brwi i włosy mu wystawały z nosa) znowu zaczęłyśmy się śmiać...Zatrzasnął Nam drzwi przed nosem ..Po chwili już uspokojone znowu chcemy wejść,a tu znowu powtórka śmiechu z faceta!Kiedy już ostatni raz,byłyśmy pewne że możemy wejść,bo już nas nie śmieszy wychowawca,wchodzimy a on Nas wywalił na korytarz i kazał iść do dyrekcji...Już wtedy nie było nam tak do śmiechu
Offline
Albo mój kolega (troszkę to chamskie,ale śmieszne )
Wchodzi do sklepiku szkolnego,mówi: Poproszę bułkę słodką,loda,napój,4batony i paczkę chipsów!!
Rzuca jej jednogroszówkę na ladę i mówi: I reszty nie trzeba
Offline
Ha ha ha ha
To ja jeszcze nie pamiętam o co chodziło ale gadałam z jakąś kumpelą na korytarzu gadam do niej i chciałam se zwałe zrobić... odwróciłam się do niej tyłem lekko zsunełam spodnie i krzykłam
- " Pocałuj Mnie w dupe "
Obracam się a ja prosto wypiełam się na dyrektora
Offline
Myszka napisał:
Albo mój kolega (troszkę to chamskie,ale śmieszne )
Wchodzi do sklepiku szkolnego,mówi: Poproszę bułkę słodką,loda,napój,4batony i paczkę chipsów!!
Rzuca jej jednogroszówkę na ladę i mówi: I reszty nie trzeba
chamskie ale smieszne i to najważniejsze
Offline
To ja pamiętam jak kumpel wrzucił petardy do kibla ha ha ha niestety się rozpadł i albo wylot ze szkoły albo musiał kupić nowy i tylko nagana a ze rodzina była biedna to się wszyscy złożyliśmy
Offline