Forum Dla INTELIGENTNYCH


#16 2010-09-21 13:14:33

 Kicia

http://www.javase.pl/templates/SonyEricsson/images/ranks/90.pngMega wymiatacz Postów

Skąd: Poznañ
Zarejestrowany: 2010-09-01
Posty: 2439
Punktów :   

Re: Encyklika Jana Paw³a II EVANGELIUM VITAE

W takim kontek¶cie, bogatym w warto¶ci ludzkie i w mi³o¶æ, rodz± siê tak¿e gesty heroiczne. S± one najbardziej uroczystym wys³awianiem Ewangelii ¿ycia, poniewa¿ g³osz± j± poprzez ca³kowity dar z siebie;  s± chwalebnym objawieniem mi³o¶ci najwiêkszej, która ka¿e oddaæ ¿ycie za ukochan± osobê (por. J 15, 13); s± uczestnictwem w tajemnicy Krzy¿a, w której Jezus objawia, jak wielk± warto¶æ ma dla Niego ¿ycie ka¿dego cz³owieka i jak realizuje siê ono w pe³ni poprzez bezinteresowny dar z siebie. Oprócz faktów powszechnie znanych, istnieje jeszcze heroizm dnia codziennego, na który sk³adaj± siê ma³e lub wielkie gesty bezinteresowno¶ci, umacniaj±ce autentyczn± kulturê ¿ycia. Po¶ród tych gestów na szczególne uznanie zas³uguje oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet ¿ycia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei.

Ten heroizm dnia codziennego obejmuje milcz±ce, ale niezwykle p³odne i wymowne ¶wiadectwo „tych wszystkich heroicznych matek, które bez reszty po¶wiêcaj± siê swoim rodzinom, które cierpi± wydaj±c dzieci na ¶wiat, a potem gotowe s± podj±æ wszelkie trudy, ponie¶æ wszelkie ofiary, a¿eby tym dzieciom przekazaæ wszystko, co maj± w sobie najlepszego”111. Spe³niaj±c w ¿yciu swoj± misjê, „nie zawsze te heroiczne matki znajduj± oparcie w swoim ¶rodowisku. Wrêcz przeciwnie, modele cywilizacji, czêsto kreowane i propagowane przez ¶rodki spo³ecznego przekazu, nie sprzyjaj± macierzyñstwu. W imiê postêpu i nowoczesno¶ci prezentuje siê jako przestarza³e takie warto¶ci, jak wierno¶æ, czysto¶æ, po¶wiêcenie, którymi wyró¿nia³y siê i nadal wyró¿niaj± rzesze chrze¶cijañskich matek i narzeczonych. (...) Dziêkujemy wam, heroiczne matki, za wasz± mi³o¶æ niczym nie przezwyciê¿on±! Dziêkujemy za heroiczne zawierzenie Bogu i Jego mi³o¶ci. Dziêkujemy za ofiarê, któr± z³o¿y³y¶cie ze swojego ¿ycia. (...) Chrystus oddaje wam w tajemnicy paschalnej ten dar, jaki¶cie Mu z³o¿y³y. On bowiem ma moc oddaæ ¿ycie, które przynios³y¶cie Mu w ofierze”112.
„Jaki z tego po¿ytek, bracia moi, skoro kto¶ bêdzie utrzymywa³, ¿e wierzy, a nie bêdzie spe³nia³ uczynków?” (Jk 2, 14): s³u¿yæ Ewangelii ¿ycia

87. Obrona i promocja ¿ycia ludzkiego jest przejawem uczestnictwa w misji królewskiej Chrystusa i dlatego powinna mieæ charakter pos³ugi mi³o¶ci, która wyra¿a siê przez ¶wiadectwo osobiste, ró¿ne formy wolontariatu, dzia³alno¶ci spo³ecznej i zaanga¿owania politycznego. Jest to potrzeba szczególnie nagl±ca w chwili obecnej, gdy „kultura ¶mierci” tak agresywnie atakuje „kulturê ¿ycia” i czêsto wydaje siê nad ni± przewa¿aæ. Przede wszystkim jednak jest to potrzeba zrodzona z wiary, „która dzia³a przez mi³o¶æ” (Ga 5, 6), jak nam o tym przypomina List ¶w. Jakuba: „jaki z tego po¿ytek, bracia moi, skoro kto¶ bêdzie utrzymywa³, ¿e wierzy, a nie bêdzie spe³nia³ uczynków? Czy [sama] wiara zdo³a go zbawiæ? Je¶li na przyk³ad brat lub siostra nie maj± odzienia lub brak im codziennego chleba, a kto¶ z was powie im: «Id¼cie w pokoju, ogrzejcie siê i najedzcie do syta!» — a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebuj± dla cia³a — to na co siê to przyda? Tak te¿ i wiara, je¶li nie by³aby po³±czona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (2, 14-17).

W pos³udze mi³o¶ci powinna nas o¿ywiaæ i wyró¿niaæ okre¶lona postawa: musimy zatroszczyæ siê o bli¼niego jako o osobê, któr± Bóg powierzy³ naszej odpowiedzialno¶ci. Jako uczniowie Jezusa jeste¶my wezwani, aby stawaæ siê bli¼nim ka¿dego cz³owieka (por. £k 10, 29-37), po¶wiêcaj±c szczególn± uwagê ubogim, samotnym, potrzebuj±cym. W³a¶nie poprzez pomoc okazan± cz³owiekowi g³odnemu, spragnionemu, obcemu, nagiemu, choremu, uwiêzionemu — a tak¿e jeszcze nie narodzonemu dziecku albo starcowi dotkniêtemu przez cierpienie lub bliskiemu ¶mierci — jest nam dane s³u¿yæ Jezusowi, który sam powiedzia³: „Wszystko, co uczynili¶cie jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie¶cie uczynili” (Mt 25, 40). Dlatego musimy uznaæ, ¿e tak¿e do nas odnosi siê wezwanie i os±d zawarty w zawsze aktualnych s³owach ¶w. Jana Z³otoustego: „Chcesz czciæ Chrystusa? Nie gard¼ Nim, gdy ujrzysz Go nagim. Nie oddawaj Mu czci w ¶wi±tyni, odzianemu w jedwabie, aby potem wzgardziæ Nim za bram±, gdzie cierpi zimno i nago¶æ”113,

Pos³uga mi³o¶ci wobec ¿ycia powinna obejmowaæ wszystko i wszystkich: nie mo¿e tolerowaæ jednostronno¶ci ani dyskryminacji, poniewa¿ ¿ycie ludzkie jest ¶wiête i nienaruszalne w ka¿dej swojej fazie i kondycji; jest ono dobrem niepodzielnym. Trzeba zatem „zatroszczyæ siê” o ca³e ¿ycie i o ¿ycie wszystkich. Wiêcej — trzeba dotrzeæ jeszcze g³êbiej, do samych korzeni ¿ycia i mi³o¶ci.

W³a¶nie taka g³êboka mi³o¶æ do ka¿dego cz³owieka da³a pocz±tek niezwykle bogatej historii dzia³alno¶ci charytatywnej, która rozwija³a siê przez stulecia i dziêki której pojawi³y siê w ¿yciu Ko¶cio³a i spo³eczeñstwa bardzo liczne struktury s³u¿±ce ¿yciu. Budz± one podziw ka¿dego obserwatora pozbawionego uprzedzeñ. Ka¿da chrze¶cijañska wspólnota, przenikniêta zawsze ¿ywym poczuciem odpowiedzialno¶ci, powinna zapisywaæ kolejne karty tej historii poprzez ró¿norodn± dzia³alno¶æ duszpastersk± i spo³eczn±. W tym duchu nale¿y w sposób dyskretny i skuteczny towarzyszyæ rodz±cemu siê ¿yciu, otaczaj±c szczególn± opiek± te matki, które nie boj± siê wydaæ na ¶wiat dziecka i wychowaæ je nawet bez udzia³u ojca. Podobn± troskê nale¿y okazaæ ¿yciu ludzi cierpi±cych i osamotnionych, zw³aszcza w jego koñcowych fazach.

88. Wszystko to stwarza konieczno¶æ podjêcia cierpliwej i odwa¿nej pracy wychowawczej, która zachêci wszystkich i ka¿dego do wziêcia na w³asne barki brzemion innych (por. Ga 6, 2); wymaga nieustannej troski o powo³ania do s³u¿by, zw³aszcza w¶ród m³odzie¿y; nakazuje realizacjê konkretnych projektów i inicjatyw, trwa³ych i o¿ywianych ewangelicznym duchem.

Istniej± liczne metody tej pracy, które nale¿y stosowaæ w sposób kompetentny i z g³êbokim zaanga¿owaniem. Rodz±cemu siê ¿yciu s³u¿± o¶rodki upowszechniania naturalnych metod regulacji p³odno¶ci: nale¿y je rozwijaæ, poniewa¿ skutecznie pomagaj± one w stosowaniu zasad odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyñstwa, dziêki którym ka¿da osoba — poczynaj±c od dziecka — jest uznawana i szanowana ze wzglêdu na sw± samoistn± warto¶æ, za¶ kryterium wszelkich decyzji jest bezinteresowny dar z siebie. Tak¿e pracownicy poradnictwa ma³¿eñskiego i rodzinnego, którzy pe³ni± w³a¶ciw± sobie misjê doradzania i prewencji, kieruj±c siê antropologi± zgodn± z chrze¶cijañsk± wizj± osoby, ma³¿eñstwa i p³ciowo¶ci, oddaj± cenn± przys³ugê wszystkim rodzinom, pomagaj±c im na nowo odkryæ sens ¿ycia i mi³o¶ci, wspomagaj±c je i towarzysz±c w ich misji jako „sanktuarium ¿ycia”. S³u¿± rodz±cemu siê ¿yciu tak¿e o¶rodki pomocy ¿yciu i domy czy o¶rodki opieki nad ¿yciem. Dziêki ich dzia³alno¶ci liczne niezamê¿ne matki i pary ma³¿eñskie znajduj±ce siê w trudnym po³o¿eniu odzyskuj± poczucie sensu i motywacjê oraz znajduj± potrzebn± pomoc i oparcie w przezwyciê¿aniu problemów i lêków, zwi±zanych z przyjêciem poczêtego czy nowo narodzonego ¿ycia.

W obliczu ró¿nych ¿yciowych trudno¶ci, patologii, chorób i odtr±cenia przez spo³eczeñstwo, tak¿e inne metody dzia³alno¶ci — takie jak wspólnoty terapeutyczne dla narkomanów, o¶rodki opieki nad nieletnimi lub chorymi umys³owo, o¶rodki leczenia i opieki dla chorych na AIDS, stowarzyszenia pomocy, przede wszystkim niepe³nosprawnym — stanowi± wymowny przyk³ad tego, czego potrafi dokonaæ chrze¶cijañska mi³o¶æ, aby ka¿demu przywróciæ nadziejê i stworzyæ konkretne mo¿liwo¶ci ¿ycia.

Gdy za¶ ziemskie ¿ycie cz³owieka zbli¿a siê ku koñcowi, jest jeszcze mi³o¶æ, która potrafi znale¼æ najw³a¶ciwsze sposoby, aby zapewniæ osobom starszym, zw³aszcza gdy nie s± ju¿ samodzielne, oraz chorym w tak zwanej ostatniej fazie ¿ycia pomoc prawdziwie humanitarn± i nale¿ycie zaspokoiæ ich potrzeby, a przede wszystkim z³agodziæ ich lêki i poczucie osamotnienia. W tych przypadkach niezast±piona jest rola rodziny, ale osoby te mog± znale¼æ wielk± pomoc w strukturach opieki spo³ecznej, a kiedy jest to konieczne w leczeniu paliatywnym, korzystaj±c z odpowiednich us³ug sanitarnych i spo³ecznych, dzia³aj±cych zarówno w miejscach zorganizowanej opieki, jak i w domu.

Pod szczególn± rozwagê nale¿y wzi±æ na nowo rolê szpitali, klinik i o¶rodków rekonwalescencji: zgodnie ze swoj± prawdziw± to¿samo¶ci± nie s± one jedynie instytucjami, w których otacza siê opiek± chorych i umieraj±cych, ale przede wszystkim ¶rodowiskami, w których dostrzega siê i prze¿ywa ludzki i prawdziwie chrze¶cijañski sens choroby, cierpienia i ¶mierci. Ta to¿samo¶æ powinna byæ szczególnie widoczna w instytucjach prowadzonych przez zakony lub w jaki¶ sposób zwi±zanych z Ko¶cio³em.

89. Te struktury i miejsca s³u¿±ce ¿yciu, a tak¿e wszystkie inne formy pomocy i solidarno¶ci, które okazuj± siê dora¼nie potrzebne w okre¶lonych sytuacjach, musz± byæ prowadzone przez osoby bezinteresownie zaanga¿owane i g³êboko ¶wiadome tego, jak decyduj±ce znaczenie ma Ewangelia ¿ycia dla dobra jednostki i spo³eczeñstwa.

Szczególna odpowiedzialno¶æ spoczywa na personelu s³u¿by zdrowia: lekarzach, farmaceutach, pielêgniarkach i pielêgniarzach, kapelanach, zakonnikach i zakonnicach, pracownikach administracyjnych i wolontariuszach. Ich zawód ka¿e im strzec ludzkiego ¿ycia i s³u¿yæ mu. W dzisiejszym kontek¶cie kulturowym i spo³ecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdaj± siê traciæ swój wrodzony wymiar etyczny, mog± doznawaæ oni czêsto silnej pokusy manipulowania ¿yciem, z czasem wrêcz powodowania ¶mierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie ich odpowiedzialno¶æ, która znajduje najg³êbsz± inspiracjê i najmocniejsze oparcie w³a¶nie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym ¶wiadczy ju¿ staro¿ytna, ale zawsze aktualna przysiêga Hipokratesa, wed³ug której ka¿dy lekarz jest zobowi±zany okazywaæ najwy¿szy szacunek ¿yciu ludzkiemu i jego ¶wiêto¶ci.

Absolutne poszanowanie ka¿dego niewinnego ¿ycia ludzkiego nakazuje tak¿e skorzystaæ z prawa do sprzeciwu sumienia wobec aborcji i eutanazji. „U¶miercenie” nigdy nie mo¿e zostaæ uznane za dzia³anie lecznicze, nawet wówczas, gdy jedyn± intencj± jest spe³nienie ¿±dania pacjenta: jest to raczej sprzeniewierzenie siê zawodowi lekarskiemu, który mo¿na okre¶liæ jako ¿arliwe i stanowcze „tak” wobec ¿ycia. Tak¿e w dziedzinie poszukiwañ biomedycznych, fascynuj±cej i zapowiadaj±cej nowe wielkie odkrycia s³u¿±ce dobru ludzko¶ci, nale¿y zawsze unikaæ eksperymentów, badañ i zastosowañ, które lekcewa¿±c nienaruszaln± godno¶æ ludzkiej istoty przestaj± s³u¿yæ cz³owiekowi i choæ pozornie mu pomagaj±, w rzeczywisto¶ci s± wymierzone przeciw niemu.

90. Szczególn± rolê maj± do odegrania osoby zaanga¿owane w wolontariat: wnosz± one cenny wk³ad w s³u¿bê ¿yciu, gdy potrafi± po³±czyæ kwalifikacje zawodowe z wielkoduszn± i bezinteresown± mi³o¶ci±. Ewangelia ¿ycia przynagla je, aby postawê zwyk³ej filantropii wynosi³y na wy¿yny mi³o¶ci Chrystusa; aby ka¿dego dnia, mimo trudów i zmêczenia, odnawia³y w sobie ¶wiadomo¶æ godno¶ci ka¿dego cz³owieka; aby stara³y siê odkrywaæ potrzeby ludzi i wytyczaæ — je¶li to konieczne — nowe drogi tam, gdzie potrzeby s± pilniejsze, za¶ s³absi wymagaj± wiêkszej uwagi i pomocy.

Konsekwentny realizm mi³o¶ci nakazuje s³u¿yæ Ewangelii ¿ycia tak¿e poprzez ró¿ne formy dzia³alno¶ci spo³ecznej i aktywno¶ci politycznej, polegaj±ce na g³oszeniu i obronie warto¶ci ¿ycia w naszych coraz bardziej z³o¿onych i pluralistycznych spo³eczeñstwach. Jednostki, rodziny, grupy i stowarzyszenia s± odpowiedzialne — choæ z ró¿nego tytu³u i na ró¿ne sposoby — za tê dzia³alno¶æ spo³eczn± i za realizacjê przedsiêwziêæ w dziedzinie kultury, gospodarki, polityki i prawodawstwa, które kieruj±c siê szacunkiem dla wszystkich i logik± demokratycznego wspó³istnienia, przyczyniaj± siê do budowania spo³eczeñstwa opartego na uznaniu i ochronie godno¶ci ka¿dej osoby oraz na obronie i promocji ¿ycia wszystkich.

Jest to zadanie, które spoczywa przede wszystkim na odpowiedzialnych za sprawy publiczne. Powo³ani do s³u¿by cz³owiekowi i dobru wspólnemu, maj± oni obowi±zek opowiadaæ siê odwa¿nie po stronie ¿ycia, zw³aszcza w sferze rozporz±dzeñ prawnych. W systemie demokratycznym, gdzie podstaw± praw i decyzji jest zgodna wola wielu obywateli, w ¶wiadomo¶ci osób sprawuj±cych w³adzê mo¿e os³abn±æ poczucie osobistej odpowiedzialno¶ci. Nikt jednak nie mo¿e siê od niej uchyliæ, zw³aszcza je¶li sprawuje funkcje ustawodawcze lub decyzyjne, które ka¿± mu odpowiedzieæ przed Bogiem, przed w³asnym sumieniem i przed ca³ym spo³eczeñstwem za ewentualne decyzje sprzeczne z prawdziwym dobrem wspólnym. Choæ prawa nie s± jedynym narzêdziem obrony ludzkiego ¿ycia, odgrywaj± rolê bardzo wa¿n±, a czasem decyduj±c± w procesie kszta³towania okre¶lonej mentalno¶ci i obyczaju. Powtarzam raz jeszcze, ¿e ustawa ³ami±ca naturalne prawo niewinnego cz³owieka do ¿ycia jest niesprawiedliwa i jako taka nie mo¿e mieæ mocy prawnej. Dlatego stanowczo ponawiam swój apel do wszystkich polityków, aby nie wprowadzali ustaw, które nie uznaj± godno¶ci osoby i tym samym zagra¿aj± samym korzeniom spo³ecznego wspó³¿ycia.

Ko¶ció³ wie, ¿e w kontek¶cie pluralistycznych demokracji, w których wspó³istniej± silne nurty kulturowe o ró¿nej orientacji, trudno jest zapewniæ ¿yciu skuteczn± ochronê prawn±. Jest jednak przekonany, ¿e g³os moralnej prawdy rozbrzmiewa w g³êbi ka¿dego sumienia, i dlatego zachêca polityków, przede wszystkim chrze¶cijañskich, aby nie poddawali siê zniechêceniu i podejmowali decyzje, które uwzglêdniaj±c konkretne mo¿liwo¶ci, prowadz± do przywrócenia w³a¶ciwego ³adu poprzez uznanie i promocjê warto¶ci ¿ycia. W tym kontek¶cie nale¿y podkre¶liæ, ¿e nie wystarczy zniesienie niegodziwych praw. Nale¿y usun±æ przyczyny, które sprzyjaj± zamachom na ¿ycie, przede wszystkim przez zapewnienie nale¿ytej pomocy rodzinie i macierzyñstwu: polityka rodzinna musi byæ filarem i motorem wszelkiej polityki spo³ecznej. Dlatego nale¿y podejmowaæ dzia³ania spo³eczne i prawodawcze zdolne zapewniæ warunki autentycznej wolno¶ci w podejmowaniu decyzji dotycz±cych ojcostwa i macierzyñstwa; konieczne jest te¿ oparcie na nowych zasadach polityki w sferze pracy, rozwoju miast, budownictwa mieszkaniowego i us³ug, tak aby mo¿na by³o pogodziæ rytmy pracy z rytmem ¿ycia rodzinnego oraz zapewniæ rzeczywist± opiekê dzieciom i starcom.

91. Wa¿n± dziedzin± polityki na rzecz ¿ycia jest dzi¶ problematyka demograficzna. W³adze publiczne s± oczywi¶cie zobowi±zane „wp³ywaæ na ukierunkowanie demografii ludno¶ci”114, ale dzia³ania te musz± zak³adaæ i respektowaæ pierwotn± i niezbywaln± odpowiedzialno¶æ ma³¿onków i rodzin, nie mog± te¿ uciekaæ siê do metod sprzecznych z godno¶ci± osoby i z jej podstawowymi prawami, przede wszystkim z prawem ka¿dej niewinnej istoty ludzkiej do ¿ycia. Jest zatem moralnie niedopuszczalna taka polityka regulacji urodzin, która zachêca lub wrêcz zmusza do stosowania antykoncepcji lub dokonywania sterylizacji i aborcji.

Do rozwi±zania kwestii demograficznej nale¿y d±¿yæ zupe³nie innymi drogami: rz±dy i ró¿ne instytucje miêdzynarodowe powinny przede wszystkim zmierzaæ do stworzenia warunków ekonomicznych, spo³ecznych, medycznych, sanitarnych i kulturowych, które pozwol± ma³¿onkom podejmowaæ decyzje o prokreacji z pe³n± wolno¶ci± i z prawdziw± odpowiedzialno¶ci±; powinny te¿ podejmowaæ wysi³ki, aby „wytwarzaæ wiêcej ¶rodków i sprawiedliwiej dzieliæ bogactwo, daj±c wszystkim równy udzia³ w korzystaniu z dóbr stworzenia. Trzeba szukaæ rozwi±zañ w skali ca³ego ¶wiata, tworz±c prawdziw± ekonomiê wspólnoty i wspó³udzia³u w dobrach, zarówno na szczeblu miêdzynarodowym, jak i krajowym”115. Jest to jedyna droga szanuj±ca godno¶æ osób i rodzin, a zarazem autentyczne dziedzictwo kulturowe narodów.

S³u¿ba Ewangelii ¿ycia jest zatem dziedzin± rozleg³± i z³o¿on±. Coraz wyra¼niej dostrzegamy, ¿e stwarza ona cenne mo¿liwo¶ci konkretnej wspó³pracy z braæmi innych Ko¶cio³ów i Wspólnot ko¶cielnych, zgodnie z lini± ekumenizmu dzia³ania, do którego zachêci³ nas z naciskiem Sobór Watykañski II116. Dziedzina ta jawi siê te¿ jako ofiarowana nam przez Opatrzno¶æ przestrzeñ dialogu i wspó³pracy z wyznawcami innych religii i z wszystkimi lud¼mi dobrej woli: obrona i promocja ¿ycia nie s± niczyim monopolem, ale zadaniem i odpowiedzialno¶ci± wszystkich. Wyzwanie, przed którym stajemy u progu trzeciego tysi±clecia, jest trudne: tylko zgodna wspó³praca wszystkich, którzy wierz± w warto¶æ ¿ycia, pozwoli unikn±æ klêski cywilizacji i jej nieobliczalnych konsekwencji.
„Oto synowie s± darem pana, a owoc ³ona nagrod±” (Ps 127 [126], 3): rodzina jako „sanktuarium ¿ycia”

92. W ³onie „ludu ¿ycia i dla ¿ycia” najwa¿niejsza odpowiedzialno¶æ spoczywa na rodzinie: odpowiedzialno¶æ ta wyp³ywa z samej natury rodziny — jako wspólnoty ¿ycia i mi³o¶ci, opartej na ma³¿eñstwie — i z jej misji „strze¿enia, objawiania i przekazywania mi³o¶ci”117. Mowa tu o mi³o¶ci samego Boga, którego wspó³pracownikami i w pewnym sensie rzecznikami staj± siê rodzice, gdy przekazuj± ¿ycie i wychowuj± je zgodnie z Jego ojcowskim zamys³em118. Jest to zatem mi³o¶æ, która staje siê bezinteresownym darem, przyjêciem i ofiarowaniem: w rodzinie ka¿dy spotyka siê z akceptacj±, szacunkiem i czci±, poniewa¿ jest osob±, je¿eli za¶ kto¶ bardziej potrzebuje pomocy, zostaje otoczony tym czujniejsz± i troskliwsz± opiek±.

Rodzina jest powo³ana, aby spe³niaæ swoje zadania w ci±gu ca³ego ¿ycia swoich cz³onków, od narodzin do ¶mierci. Jest prawdziwym „sanktuarium ¿ycia (...) miejscem, w którym ¿ycie, dar Boga, mo¿e w sposób w³a¶ciwy byæ przyjête i chronione przed licznymi atakami, na które jest ono wystawione, mo¿e te¿ rozwijaæ siê zgodnie z wymogami prawdziwego ludzkiego wzrostu”119. Dlatego rodzina odgrywa decyduj±c± i niezast±pion± rolê w kszta³towaniu kultury ¿ycia.

Jako Ko¶ció³ domowy rodzina jest powo³ana do g³oszenia, wys³awiania i s³u¿enia Ewangelii ¿ycia. Jest to zadanie przede wszystkim ma³¿onków, którzy s± wezwani, aby byæ przekazicielami ¿ycia na podstawie nieustannie odnawianej ¶wiadomo¶ci sensu rodzicielstwa, pojmowanego jako donios³e wydarzenie, ukazuj±ce, ¿e ¿ycie ludzkie jest darem, który przyjmujemy po to, aby go ponownie ofiarowaæ. Rodz±c nowe ¿ycie, rodzice przekonuj± siê, ¿e dziecko, „choæ jest owocem ich wzajemnego daru mi³o¶ci, jest zarazem darem dla obojga — darem, który wyp³ywa z daru”120.

Rodzina spe³nia swoj± misjê g³oszenia Ewangelii ¿ycia przede wszystkim przez wychowanie dzieci. Przez s³owo i przyk³ad, przez codzienne kontakty i decyzje, przez konkretne gesty i znaki rodzice ucz± swoje dzieci autentycznej wolno¶ci, która siê urzeczywistnia przez bezinteresowny dar z siebie, i rozwijaj± w nich szacunek dla innych, poczucie sprawiedliwo¶ci, postawê serdecznej akceptacji innych, dialogu, wielkodusznej s³u¿by i solidarno¶ci oraz wszelkie inne warto¶ci, które pomagaj± przyjmowaæ ¿ycie jako dar. Praca wychowawcza chrze¶cijañskich rodziców powinna s³u¿yæ rozwojowi wiary dzieci i pomagaæ im w spe³nianiu powo³ania, które otrzyma³y od Boga. W ramach swojej misji wychowawczej rodzice powinni nauczyæ dzieci, s³owem i ¶wiadectwem, jaki jest prawdziwy sens cierpienia i ¶mierci: zdo³aj± to uczyniæ, je¶li sami bêd± dostrzegaæ wszelkie przejawy cierpienia wokó³ siebie, a bardziej jeszcze, je¶li bêd± umieli okazaæ serdeczno¶æ, opiekuñczo¶æ oraz wspó³czucie chorym i osobom starszym we w³asnej rodzinie.

93. Ponadto rodzina wys³awia Ewangeliê ¿ycia przez codzienn± modlitwê osobist± i rodzinn±: chwali w niej Boga i dziêkuje Mu za dar ¿ycia, prosi o ¶wiat³o i moc, aby stawiaæ czo³o trudno¶ciom i cierpieniom, nigdy nie trac±c nadziei. Jednak¿e sposobem wys³awiania, które nadaje sens wszelkim innym formom modlitwy i kultu jest ten, który siê wyra¿a w codziennym ¿yciu rodziny, gdy jego tre¶æ stanowi mi³o¶æ i ofiara.

W ten sposób wys³awianie przekszta³ca siê w s³u¿bê Ewangelii ¿ycia, której wyrazem jest solidarno¶æ, do¶wiadczana wewn±trz i na zewn±trz rodziny jako czujna i serdeczna troska, a okazywana przez drobne i skromne gesty ka¿dego dnia. Szczególnie wymownym znakiem solidarno¶ci miêdzy rodzinami jest adopcja lub wziêcie pod opiekê dzieci porzuconych przez rodziców czy te¿ ¿yj±cych w trudnych warunkach. Niezale¿nie od zwi±zków cia³a i krwi, prawdziwa mi³o¶æ ojcowska i macierzyñska gotowa jest przyj±æ tak¿e dzieci pochodz±ce z innych rodzin, obdarzaj±c je tym wszystkim, co jest im potrzebne do ¿ycia i pe³nego rozwoju. W¶ród ró¿nych form adopcji warto zaleciæ tak¿e adopcjê na odleg³o¶æ, bardziej wskazan± w przypadkach, gdy jedynym powodem porzucenia dziecka jest g³êbokie ubóstwo jego rodziny. Ten typ adopcji pozwala bowiem zapewniæ rodzicom niezbêdn± pomoc, aby mogli utrzymaæ i wychowaæ w³asne dzieci, a nie ³±czy siê z konieczno¶ci± wyrwania ich z naturalnego ¶rodowiska.

Solidarno¶æ, rozumiana jako „mocna i trwa³a wola anga¿owania siê na rzecz dobra wspólnego”121, musi siê urzeczywistniaæ tak¿e poprzez ró¿ne formy udzia³u w ¿yciu spo³ecznym i politycznym. Tak wiêc s³u¿ba Ewangelii ¿ycia polega równie¿ na tym, ¿e rodziny, g³ównie przez zrzeszanie siê w odpowiednich organizacjach, staraj± siê tak oddzia³ywaæ na prawodawstwo i na instytucje pañstwowe, aby w ¿aden sposób nie narusza³y one prawa do ¿ycia od poczêcia do naturalnej ¶mierci, ale chroni³y je i umacnia³y.

94. Szczególne miejsce nale¿y przyznaæ ludziom starszym. Podczas gdy w niektórych kulturach osoba w podesz³ym wieku pozostaje w³±czona w ¿ycie rodzinne i odgrywa w nim czynn± i wa¿n± rolê, w innych kulturach cz³owiek stary jest postrzegany jako bezu¿yteczny ciê¿ar i bywa pozostawiany samemu sobie: w takim kontek¶cie ³atwo mo¿e siê zrodziæ pokusa zastosowania eutanazji.

Spychanie ludzi starych na margines albo wrêcz ich odrzucanie jest niedopuszczalne. Ich obecno¶æ w rodzinie, a przynajmniej utrzymanie ¶cis³ego kontaktu z nimi, gdyby ze wzglêdu na ciasnotê mieszkaniow± lub z innych przyczyn ta obecno¶æ nie by³a mo¿liwa, ma fundamentalne znaczenie w kszta³towaniu klimatu wzajemnej wymiany i wzbogacaj±cego dialogu miêdzy ró¿nymi pokoleniami. Konieczne jest zatem zachowanie swoistej „umowy” miêdzy pokoleniami — lub jej przywrócenie, je¿eli zosta³a zarzucona — na mocy której rodzice w podesz³ym wieku, bliscy ju¿ kresu swojej wêdrówki, mog± oczekiwaæ od dzieci opieki i solidarno¶ci, jak± sami okazali dzieciom na pocz±tku ich ¿ycia: wymaga tego pos³uszeñstwo Bo¿emu przykazaniu o oddawaniu czci nale¿nej ojcu i matce (por. Wj 20, 12; Kp³ 19, 3). Ale to nie wszystko. Cz³owiek stary jest nie tylko „przedmiotem” troski, opieki i s³u¿by. On sam mo¿e tak¿e wnie¶æ cenny wk³ad w Ewangeliê ¿ycia. Mo¿e i powinien wykorzystywaæ bogate do¶wiadczenie, jakie zdoby³ w ci±gu lat swego ¿ycia, aby przekazywaæ m±dro¶æ, ¶wiadczyæ o nadziei i mi³o¶ci.

Chocia¿ prawd± jest, ¿e „przysz³o¶æ ludzko¶ci idzie przez rodzinê”122, trzeba przyznaæ, ¿e w dzisiejszych warunkach spo³ecznych, ekonomicznych i kulturowych zadania rodziny w s³u¿bie ¿ycia staj± siê czêsto trudniejsze i bardziej uci±¿liwe. Aby rodzina mog³a wype³niæ swoje powo³anie jako „sanktuarium ¿ycia” i komórka spo³eczeñstwa, które mi³uje i przyjmuje ¿ycie, nale¿y koniecznie i pilnie zapewniæ jej pomoc i oparcie. Spo³eczeñstwo i pañstwo powinny udzieliæ wszelkiej niezbêdnej pomocy, tak¿e ekonomicznej, aby rodziny mog³y rozwi±zywaæ swoje problemy w sposób bardziej ludzki. Ze swej strony Ko¶ció³ winien niestrudzenie rozwijaæ duszpasterstwo rodzin zdolne pobudziæ ka¿d± rodzinê do odkrycia i prze¿ywania z rado¶ci± i odwag± misji wyznaczonej jej przez Ewangeliê ¿ycia.
„Postêpujcie jak dzieci ¶wiat³o¶ci” (Ef 5, 8): potrzeba g³êbokiej odnowy kultury

95. „Postêpujcie jak dzieci ¶wiat³o¶ci! (...) Badajcie, co jest mi³e Panu. I nie miejcie udzia³u w bezowocnych czynach ciemno¶ci” (Ef 5, 8. 10-11). We wspó³czesnym kontek¶cie spo³ecznym, naznaczonym przez dramatyczn± walkê miêdzy „kultur± ¿ycia” a „kultur± ¶mierci”, nale¿y wykszta³ciæ w sobie silny zmys³ krytyczny, pozwalaj±cy na rozeznanie prawdziwych warto¶ci i autentycznych potrzeb.

Potrzebna jest powszechna mobilizacja sumieñ i wspólny wysi³ek etyczny, aby wprowadziæ w czyn wielk± strategiê obrony ¿ycia. Wszyscy razem musimy budowaæ now± kulturê ¿ycia: now±, to znaczy zdoln± podejmowaæ i rozwi±zywaæ istniej±ce dzi¶, a dawniej nieznane problemy zwi±zane z ludzkim ¿yciem; now±, to znaczy bardziej zdecydowanie i czynnie przyjêt± przez wszystkich chrze¶cijan; now±, to znaczy zdoln± pobudziæ do powa¿nej i ¶mia³ej konfrontacji kulturowej z wszystkimi. Nagl±ca potrzeba tej odnowy kultury wynika z sytuacji dziejowej, w jakiej obecnie ¿yjemy, ale przede wszystkim jest zakorzeniona w samej misji ewangelizacyjnej, powierzonej Ko¶cio³owi. Ewangelia bowiem zmierza do „przemienienia od wewn±trz i odnowienia ludzko¶ci”123; jest jak zaczyn, który zakwasza ca³e ciasto (por. Mt 13, 33) i dlatego ma przenikaæ wszystkie kultury i o¿ywiaæ je od wewn±trz124, aby wyra¿a³y ca³± prawdê o cz³owieku i o jego ¿yciu.

Nale¿y rozpocz±æ od odnowy kultury ¿ycia wewn±trz samych wspólnot chrze¶cijañskich. Zbyt czêsto ludzie wierz±cy, nawet ci, którzy uczestnicz± czynnie w ¿yciu Ko¶cio³a, ulegaj± tendencji do odrywania wiary chrze¶cijañskiej od jej wymogów etycznych dotycz±cych ¿ycia, co prowadzi do subiektywizmu moralnego i do pewnych niedopuszczalnych zachowañ. Musimy zatem z ca³± jasno¶ci± i odwag± postawiæ sobie pytanie, jaka kultura ¿ycia jest dzi¶ rozpowszechniona w¶ród poszczególnych chrze¶cijan, rodzin, stowarzyszeñ i wspólnot w naszych diecezjach. Równie jasno i zdecydowanie musimy okre¶liæ dzia³ania, jakie mamy podj±æ, aby s³u¿yæ ¿yciu w ¶wietle pe³nej prawdy o nim. Jednocze¶nie powinni¶my rozwijaæ powa¿ny i g³êboki dialog z wszystkimi, tak¿e z niewierz±cymi, na temat podstawowych problemów ludzkiego ¿ycia i prowadziæ go w o¶rodkach twórczo¶ci intelektualnej, w ró¿nych ¶rodowiskach zawodowych oraz tam, gdzie przebiega codzienne ¿ycie ka¿dego z nas.

96. Pierwszym i podstawowym krokiem w kierunku tej odnowy kultury jest kszta³towanie i uwra¿liwianie sumienia na niewymiern± i nienaruszaln± warto¶æ ka¿dego ludzkiego ¿ycia. Spraw± najwy¿szej wagi jest ponowne odkrycie nierozerwalnej wiêzi miêdzy ¿yciem a wolno¶ci±. S± to dobra nierozdzielne: naruszenie jednego z nich prowadzi do naruszenia tak¿e drugiego. Nie ma prawdziwej wolno¶ci tam, gdzie nie przyjmuje siê i nie mi³uje ¿ycia; pe³nia ¿ycia jest mo¿liwa tylko w wolno¶ci. Obydwie te rzeczywisto¶ci maj± te¿ wspólny aspekt, wrodzony i szczególny, który ³±czy je nierozerwalnie: powo³anie do mi³o¶ci. Ta mi³o¶æ, pojmowana jako bezinteresowny dar z siebie125, stanowi najprawdziwszy sens ¿ycia i wolno¶ci cz³owieka.

Równie decyduj±ce znaczenie dla formacji sumienia ma ponowne odkrycie konstytutywnej wiêzi ³±cz±cej wolno¶æ z prawd±. Jak ju¿ wielokrotnie stwierdza³em, oderwanie wolno¶ci od obiektywnej prawdy uniemo¿liwia oparcie praw cz³owieka na solidnej bazie racjonalnej i stwarza sytuacjê, w której w spo³eczeñstwie mo¿e zapanowaæ anarchiczna samowola jednostek albo zabójczy totalitaryzm w³adzy126.


http://www.img.nep.pl/gify/zwierzeta/myszy/4.gif

Offline

 

#17 2010-09-21 13:14:53

 Kicia

http://www.javase.pl/templates/SonyEricsson/images/ranks/90.pngMega wymiatacz Postów

Skąd: Poznañ
Zarejestrowany: 2010-09-01
Posty: 2439
Punktów :   

Re: Encyklika Jana Paw³a II EVANGELIUM VITAE

Jest zatem konieczne, aby cz³owiek uzna³ swoj± pierwotn± i niezaprzeczaln± kondycjê stworzenia, które otrzymuje od Boga istnienie i ¿ycie jako dar i zadanie: tylko akceptuj±c tê przyrodzon± zale¿no¶æ swego bytu, cz³owiek mo¿e realizowaæ w pe³ni swoje ¿ycie i wolno¶æ, a zarazem szanowaæ dog³êbnie ¿ycie i wolno¶æ ka¿dej innej osoby. Tutaj przede wszystkim ujawnia siê, ¿e „osi± ka¿dej kultury jest postawa cz³owieka wobec najwiêkszej tajemnicy: tajemnicy Boga”127. Kiedy odrzuca siê Boga i ¿yje tak, jakby On nie istnia³, albo nie szanuje siê jego przykazañ, ³atwo odrzuca siê lub podwa¿a godno¶æ ludzkiej osoby i nienaruszalno¶æ jej ¿ycia.

97. Z formacj± sumienia ³±czy siê ¶ci¶le praca wychowawcza, która pomaga cz³owiekowi stawaæ siê coraz bardziej cz³owiekiem, wprowadza go coraz g³êbiej w prawdê, kszta³tuje w nim coraz wiêkszy szacunek dla ¿ycia, wychowuje go do prawid³owych relacji miêdzyosobowych.

Nale¿y zw³aszcza wpajaæ szacunek dla warto¶ci ¿ycia, i to poczynaj±c od samych jego korzeni. Z³udne jest przekonanie, ¿e mo¿na budowaæ prawdziw± kulturê ludzkiego ¿ycia, nie pomagaj±c m³odym w pojmowaniu i prze¿ywaniu p³ciowo¶ci, mi³o¶ci i ¿ycia zgodnie z ich prawdziwym znaczeniem i w ich ¶cis³ej wspó³zale¿no¶ci. P³ciowo¶æ jest bogactwem ca³ego cz³owieka, „ujawniaj±cym swe g³êbokie znaczenie w doprowadzeniu osoby do z³o¿enia daru z siebie w mi³o¶ci”128. Banalizacja p³ciowo¶ci jest jednym z g³ównych czynników, które stoj± u pocz±tków pogardy dla rodz±cego siê ¿ycia: tylko prawdziwa mi³o¶æ umie strzec ¿ycia. Nie mo¿na zatem uchylaæ siê od obowi±zku zapewnienia — przede wszystkim m³odszej i starszej m³odzie¿y — autentycznego wychowania do p³ciowo¶ci i mi³o¶ci, formacji zawieraj±cej wychowanie do czysto¶ci jako cnoty, która sprzyja osi±gniêciu osobowej dojrza³o¶ci i uzdalnia do poszanowania „oblubieñczego” znaczenia cia³a.

Dzie³o wychowania do ¿ycia obejmuje formacjê ma³¿onków do odpowiedzialnego rodzicielstwa. Wymaga ona, zgodnie ze swym prawdziwym znaczeniem, aby ma³¿onkowie byli pos³uszni wezwaniu Bo¿emu i dzia³ali jako wierni wyraziciele Jego zamys³u: ma to miejsce wówczas, gdy decyduj± siê wielkodusznie otworzyæ rodzinê na nowe ¿ycie i zachowuj± postawê s³u¿by ¿yciu nawet wtedy, gdy z powa¿nych przyczyn i zgodnie z prawem moralnym postanawiaj± unikaæ tymczasowo lub na czas nieokre¶lony nowych narodzin. Prawo moralne zobowi±zuje ich w ka¿dym przypadku do panowania nad sk³onno¶ciami instynktu i namiêtno¶ciami oraz do szanowania praw biologicznych wpisanych w ich osoby. W³a¶nie taki szacunek uprawnia, w duchu s³u¿by odpowiedzialnemu rodzicielstwu, do stosowania naturalnych metod regulacji p³odno¶ci: s± one coraz bardziej precyzyjne z naukowego punktu widzenia i stwarzaj± konkretne mo¿liwo¶ci podejmowania decyzji zgodnych z warto¶ciami moralnymi. Rzetelna ocena rezultatów osi±gniêtych na tym polu powinna usun±æ uprzedzenia, nadal zbyt rozpowszechnione, i przekonaæ ma³¿onków oraz pracowników s³u¿b medycznych i spo³ecznych o potrzebie w³a¶ciwej formacji w tej dziedzinie. Ko¶ció³ jest wdziêczny tym, którzy za cenê osobistych wyrzeczeñ i ofiar, czêsto nie docenianych, zajmuj± siê poszukiwaniem i upowszechnianiem tego rodzaju metod, troszcz±c siê tym samym o wychowanie do warto¶ci, które stanowi± ich pod³o¿e.

W pracy wychowawczej nie mo¿na te¿ pomijaæ refleksji nad cierpieniem i ¶mierci±. W rzeczywisto¶ci bowiem ka¿dy cz³owiek ich do¶wiadcza i daremne jest, a ponadto b³êdne, przemilczaæ je czy te¿ usuwaæ z pola uwagi. Nale¿y raczej dopomóc ka¿demu w dostrze¿eniu ich g³êbokiej tajemnicy, ukrytej w tej konkretnej i trudnej rzeczywisto¶ci. Tak¿e ból i cierpienie maj± sens i warto¶æ, gdy siê je prze¿ywa w ¶cis³ej wiêzi z mi³o¶ci±, któr± siê otrzymuje i ofiarowuje. W tej perspektywie pragn±³em, by co roku by³ obchodzony ¦wiatowy Dzieñ Chorego, aby podkre¶liæ „zbawczy charakter ofiary cierpienia, które prze¿ywane z Chrystusem, nale¿y do samej istoty Odkupienia”129. Zreszt± nawet ¶mieræ jest czym¶ ca³kowicie innym ni¿ do¶wiadczenie beznadziejno¶ci: jest bram± istnienia otwart± na wieczno¶æ, a dla prze¿ywaj±cych j± w Chrystusie uczestnictwem w Jego tajemnicy ¶mierci i zmartwychwstania.

98. Reasumuj±c mo¿emy powiedzieæ, ¿e postulowana tu odnowa kultury wymaga od wszystkich odwa¿nego przyjêcia nowego stylu ¿ycia, którego wyrazem jest opieranie konkretnych decyzji — na p³aszczy¼nie osobistej, rodzinnej, spo³ecznej i miêdzynarodowej — na w³a¶ciwej skali warto¶ci: na prymacie „byæ” nad „mieæ”130 i osoby nad rzecz±131. Ten odnowiony styl ¿ycia domaga siê tak¿e zmiany postawy — z obojêtno¶ci na zainteresowanie drugim cz³owiekiem oraz z odrzucenia go na akceptacjê: inni ludzie nie s± konkurentami, przed którymi trzeba siê broniæ, ale braæmi i siostrami, zas³uguj±cymi na solidarno¶æ i na mi³o¶æ; wzbogacaj± nas sam± swoj± obecno¶ci±.

Nikt nie powinien czuæ siê wy³±czony z tej mobilizacji na rzecz nowej kultury ¿ycia: wszyscy maj± do odegrania wa¿n± rolê. Obok rodziny szczególnie donios³e zadanie spe³niaj± nauczyciele i wychowawcy. W du¿ej mierze od nich zale¿y, czy m³odzi, wychowani do prawdziwej wolno¶ci, bêd± umieli zachowaæ w sobie i szerzyæ wokó³ siebie autentyczne idea³y ¿ycia oraz kszta³towaæ w sobie postawê szacunku i s³u¿by wobec ka¿dej osoby, w rodzinie i spo³eczeñstwie.

Tak¿e intelektuali¶ci mog± wiele uczyniæ dla budowy nowej kultury ludzkiego ¿ycia. Szczególne zadanie maj± do spe³nienia intelektuali¶ci katoliccy, powo³ani do aktywnej obecno¶ci w ¶rodowiskach kulturotwórczych, w szko³ach i uniwersytetach, w o¶rodkach badañ naukowych i technicznych, na polu twórczo¶ci artystycznej i refleksji humanistycznej. Czerpi±c energiê dla my¶li i dzia³ania z czystych wód Ewangelii, winni anga¿owaæ siê w s³u¿bê na rzecz nowej kultury ¿ycia poprzez swoje dokonania — powa¿ne i udokumentowane, zas³uguj±ce na szacunek i zainteresowanie wszystkich. W³a¶nie w tej perspektywie ustanowi³em Papiesk± Akademiê „Pro Vita”, której zadaniem jest „studiowanie podstawowych problemów medycyny i prawa, maj±cych znaczenie dla promocji i obrony ¿ycia, zw³aszcza w ich bezpo¶rednim powi±zaniu z chrze¶cijañsk± moralno¶ci± i wskazaniami Magisterium Ko¶cio³a, a tak¿e szerzenie wiedzy o nich i formacja w tej dziedzinie”132. Szczególny wk³ad powinny tu wnie¶æ tak¿e Uniwersytety, zw³aszcza katolickie oraz O¶rodki, Instytuty i specjalne komisje bioetyki.

Wielka i powa¿na odpowiedzialno¶æ spoczywa na pracownikach ¶rodków przekazu: maj± oni troszczyæ siê o to, aby tre¶ci przekazywane w sposób tak skuteczny s³u¿y³y kulturze ¿ycia. Winni zatem ukazywaæ wznios³e i szlachetne przyk³ady ¿ycia i po¶wiêcaæ uwagê pozytywnym, a czasem wrêcz heroicznym ¶wiadectwom ludzkiej mi³o¶ci; z wielkim szacunkiem mówiæ o warto¶ciach p³ciowo¶ci i mi³o¶ci, nie akcentuj±c tego, co oszpeca i poni¿a ludzk± godno¶æ. Interpretuj±c rzeczywisto¶æ, powinni unikaæ podkre¶lania tego, co mo¿e budziæ lub podsycaæ uczucia czy postawy obojêtno¶ci i pogardy wobec ¿ycia lub sk³aniaæ do odrzucenia go. Przestrzegaj±c skrupulatnie zasady wierno¶ci prawdzie, maj± ³±czyæ w jedn± ca³o¶æ wolno¶æ informacji, szacunek dla ka¿dej osoby i g³êboki zmys³ cz³owieczeñstwa.

99. W dziele kszta³towania nowej kultury sprzyjaj±cej ¿yciu, kobiety maj± do odegrania rolê wyj±tkow±, a mo¿e i decyduj±c±, w sferze my¶li i dzia³ania: maj± stawaæ siê promotorkami „nowego feminizmu”, który nie ulega pokusie na¶ladowania modeli „maskulinizmu”, ale umie rozpoznaæ i wyraziæ autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach ¿ycia spo³ecznego, dzia³aj±c na rzecz przezwyciê¿ania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku.

Przypominaj±c s³owa koñcowego orêdzia Soboru Watykañskiego II i ja zwracam siê do kobiet z nagl±cym wezwaniem: „Pojednajcie ludzi z ¿yciem”133. Jeste¶cie powo³ane, aby dawaæ ¶wiadectwo prawdziwej mi³o¶ci — tego daru z siebie i tego przyjêcia drugiego cz³owieka, które dokonuj± siê w sposób szczególny we wspólnocie ma³¿eñskiej, ale które musz± stanowiæ istotê ka¿dej innej wiêzi miêdzy osobami. Do¶wiadczenie macierzyñstwa wyostrza w was wra¿liwo¶æ na bli¼niego, ale zarazem obarcza was wyj±tkowym zadaniem: „macierzyñstwo zawiera w sobie szczególne obcowanie z tajemnic± ¿ycia, które dojrzewa w ³onie kobiety. (...) Ten jedyny sposób obcowania z nowym kszta³tuj±cym siê cz³owiekiem stwarza z kolei takie odniesienie do cz³owieka — nie tylko do w³asnego dziecka, ale do cz³owieka w ogóle — które g³êboko charakteryzuje ca³± osobowo¶æ kobiety”134. Matka bowiem przyjmuje i nosi w sobie innego cz³owieka, pozwala mu wzrastaæ i czyni mu miejsce w swoim wnêtrzu, szanuj±c go w jego inno¶ci. Dziêki temu kobieta pojmuje i uczy innych, ¿e ludzkie relacje s± autentyczne, je¶li siê otwieraj± na przyjêcie drugiej osoby, akceptowanej i kochanej ze wzglêdu na godno¶æ, któr± nadaje jej sam fakt bycia osob±, a nie inne czynniki, jak na przyk³ad przydatno¶æ, si³a, inteligencja, uroda, zdrowie. Taki jest najwa¿niejszy wk³ad, jakiego Ko¶ció³ i ludzko¶æ oczekuj± od kobiet. Stanowi on nieodzown± przes³ankê prawdziwej odnowy kultury.

Szczególn± uwagê pragnê po¶wiêciæ wam, kobiety, które dopu¶ci³y¶cie siê przerwania ci±¿y. Ko¶ció³ wie, jak wiele czynników mog³o wp³yn±æ na wasz± decyzjê, i nie w±tpi, ¿e w wielu przypadkach by³a to decyzja bolesna, mo¿e nawet dramatyczna. Zapewne rana w waszych sercach jeszcze siê nie zabli¼ni³a. W istocie bowiem to, co siê sta³o, by³o i jest g³êboko niegodziwe. Nie ulegajcie jednak zniechêceniu i nie traæcie nadziei. Starajcie siê raczej zrozumieæ to do¶wiadczenie i zinterpretowaæ je w prawdzie. Z pokor± i ufno¶ci± otwórzcie siê — je¶li tego jeszcze nie uczyni³y¶cie — na pokutê: Ojciec wszelkiego mi³osierdzia czeka na was, by ofiarowaæ wam swoje przebaczenie i pokój w Sakramencie Pojednania. Odkryjecie, ¿e nic jeszcze nie jest stracone, i bêdziecie mog³y poprosiæ o przebaczenie tak¿e swoje dziecko: ono teraz ¿yje w Bogu[*] Temu samemu Ojcu i Jego mi³osierdziu mo¿ecie te¿ z nadziej± zawierzyæ wasze dziecko.. Wsparte rad± i pomoc± ¿yczliwych wam i kompetentnych osób, bêdziecie mog³y uczyniæ swoje bolesne ¶wiadectwo jednym z najbardziej wymownych argumentów w obronie prawa wszystkich do ¿ycia. Poprzez wasze oddanie sprawie ¿ycia, uwieñczone byæ mo¿e narodzinami nowych istot ludzkich i po¶wiadczone przyjêciem i trosk± o tych, którzy najbardziej potrzebuj± waszej blisko¶ci, ukszta³tujecie nowy sposób patrzenia na ¿ycie cz³owieka.

100. W tym wielkim wysi³ku tworzenia nowej kultury ¿ycia wspiera nas i o¿ywia ufne przekonanie, ¿e Ewangelia ¿ycia, tak jak Królestwo Bo¿e, wzrasta i wydaje owoc obfity (por. Mk 4, 26-29). Istniej± oczywi¶cie ogromne dysproporcje miêdzy licznymi i potê¿nymi ¶rodkami, w jakie s± wyposa¿one si³y dzia³aj±ce na rzecz „kultury ¶mierci”, a tymi, którymi dysponuj± obroñcy „kultury ¿ycia i mi³o¶ci”. My jednak wiemy, ¿e mo¿emy ufaæ w pomoc Boga, dla którego nie ma nic niemo¿liwego (por. Mt 19, 26).

Z tym przekonaniem w sercu, przynaglony g³êbok± trosk± o los ka¿dego cz³owieka, powtarzam dzi¶ wobec wszystkich to, co powiedzia³em do rodzin spe³niaj±cych swoje trudne zadania po¶ród zagra¿aj±cych im niebezpieczeñstw135: pilnie potrzebna jest wielka modlitwa za ¿ycie, przenikaj±ca ca³y ¶wiat. W ramach specjalnych inicjatyw oraz w codziennej modlitwie niech ka¿da chrze¶cijañska wspólnota, ka¿dy ruch i stowarzyszenie, ka¿da rodzina i ka¿dy wierz±cy zanosz± ¿arliwe b³aganie do Boga, Stwórcy i Mi³o¶nika ¿ycia. Jezus pokaza³ nam, ¿e modlitwa i post to najwa¿niejsza i najskuteczniejsza broñ przeciw mocom z³a (por. Mt 4, 1-11) i pouczy³ swoich uczniów, ¿e niektóre z³e duchy mo¿na wypêdziæ tylko w ten sposób (por. Mk 9, 29). Zdob±d¼my siê zatem na pokorê i odwagê modlitwy i postu, aby sprowadziæ moc z Wysoka, która obali mury oszustwa i k³amstwa, zas³aniaj±ce przed oczyma wielu naszych braci i sióstr niegodziwo¶æ czynów i ustaw wrogich ¿yciu i wzbudzi w ich sercach postanowienia i zamiary inspirowane cywilizacj± ¿ycia i mi³o¶ci.
„Piszemy to w tym celu, aby nasza rado¶æ by³a pe³na” (1 j 1, 4): ewangelia ¿ycia jest przeznaczona dla ca³ej ludzkiej spo³eczno¶ci

101. „Piszemy to w tym celu, aby nasza rado¶æ by³a pe³na” (1 J 1, 4). Objawienie Ewangelii ¿ycia zostaje nam udzielone jako dobro, które mamy przekazywaæ wszystkim: aby wszyscy ludzie trwali w komunii z nami i z Trójc± Przenaj¶wiêtsz± (por. 1 J 1, 3). Nawet my sami nie mogliby¶my zaznaæ pe³nej rado¶ci, gdyby¶my nie g³osili tej Ewangelii innym, ale zachowali j± tylko dla siebie.

Ewangelia ¿ycia nie jest przeznaczona jedynie dla wierz±cych: jest dla wszystkich. Sprawa ¿ycia oraz jego obrony i promocji nie jest wy³±czn± prerogatyw± chrze¶cijan. Choæ czerpie swe niezwyk³e ¶wiat³o i moc z wiary, nale¿y do ka¿dego ludzkiego sumienia, które d±¿y do prawdy i któremu nie s± obojêtne losy ludzko¶ci. ¯ycie ma w sobie niew±tpliwie co¶ ¶wiêtego i religijnego, ale ten jego aspekt nie dotyczy tylko wierz±cych: chodzi bowiem o warto¶æ, któr± ka¿da ludzka istota mo¿e poj±æ tak¿e w ¶wietle rozumu i dlatego bez w±tpienia odnosi siê ona do wszystkich.

Dlatego dzia³anie, które podejmujemy jako „lud ¿ycia i dla ¿ycia”, domaga siê w³a¶ciwego zrozumienia i przychylnego przyjêcia. Kiedy Ko¶ció³ stwierdza, ¿e bezwarunkowe poszanowanie prawa do ¿ycia ka¿dej niewinnej osoby — od poczêcia do naturalnej ¶mierci — jest jednym z filarów ka¿dego cywilizowanego spo³eczeñstwa, „pragnie po prostu przyczyniaæ siê do budowy pañstwa o ludzkim obliczu. Pañstwa, które uznaje za sw± podstawow± powinno¶æ obronê fundamentalnych praw cz³owieka, zw³aszcza cz³owieka s³abszego”136.

Ewangelia ¿ycia jest przeznaczona dla ca³ej ludzkiej spo³eczno¶ci. Dzia³aæ na rzecz ¿ycia znaczy przyczyniaæ siê do odnowy spo³eczeñstwa przez budowanie wspólnego dobra. Nie mo¿na bowiem budowaæ wspólnego dobra, je¶li siê nie uznaje i nie chroni prawa do ¿ycia, na którym siê opieraj± i z którego wynikaj± wszystkie inne niezbywalne prawa cz³owieka. Nie mo¿e te¿ mieæ solidnych podstaw spo³eczeñstwo, które — choæ opowiada siê za warto¶ciami takimi jak godno¶æ osoby, sprawiedliwo¶æ i pokój — zaprzecza radykalnie samemu sobie, przyjmuj±c i toleruj±c najrozmaitsze formy poni¿ania i naruszania ¿ycia ludzkiego, zw³aszcza ¿ycia ludzi s³abych i zepchniêtych na margines. Tylko szacunek dla ¿ycia mo¿e stanowiæ fundament i gwarancjê najcenniejszych i najpotrzebniejszych dla spo³eczeñstwa warto¶ci, takich jak demokracja i pokój.

Nie mo¿e bowiem istnieæ prawdziwa demokracja, je¿eli nie uznaje siê godno¶ci ka¿dego cz³owieka i nie szanuje jego praw.

Nie mo¿e istnieæ prawdziwy pokój, je¶li siê nie bierze w obronê i nie popiera ¿ycia, jak przypomnia³ papie¿ Pawe³ VI: „Ka¿de przestêpstwo przeciw ¿yciu jest zamachem na pokój, zw³aszcza wówczas, gdy wypacza obyczaj narodu (...); natomiast tam, gdzie prawa cz³owieka s± naprawdê szanowane, publicznie uznawane i chronione, spo³eczeñstwo ¿yje i rozwija siê w radosnej atmosferze pokoju”137,

„Lud ¿ycia” raduje siê z tego, ¿e mo¿e dzieliæ siê swoj± misj± z wieloma innymi, dziêki czemu coraz liczniejszy staje siê „lud dla ¿ycia”, a nowa kultura mi³o¶ci i solidarno¶ci mo¿e wzrastaæ i s³u¿yæ prawdziwemu dobru ludzkiego spo³eczeñstwa.
Zakoñczenie

102. Na koñcu tej Encykliki kierujemy spojrzenie ku Jezusowi, „Dzieciêciu narodzonemu dla nas” (por. Iz 9, 5), aby kontemplowaæ w Nim „¯ycie”, które „objawi³o siê” (1 J 1, 2). W tajemnicy tych narodzin Bóg spotyka siê z cz³owiekiem i rozpoczyna siê wêdrówka Syna Bo¿ego po ziemi — wêdrówka, której uwieñczeniem bêdzie dar z ¿ycia z³o¿ony na krzy¿u: przez swoj± ¶mieræ On zwyciê¿y ¶mieræ i stanie siê dla ca³ej ludzko¶ci pocz±tkiem nowego ¿ycia.

T±, która przyjê³a „¯ycie” w imieniu wszystkich i ku po¿ytkowi wszystkich, by³a Maryja, Dziewica-Matka. Jest Ona zatem bardzo ¶ci¶le i osobi¶cie zwi±zana z Ewangeli± ¿ycia. Przyzwolenie Maryi, wyra¿one w momencie Zwiastowania i Jej macierzyñstwo, znajduj± siê u samego ¼ród³a tajemnicy ¿ycia, które Chrystus przyniós³ ludziom (por. J 10, 10). Poprzez Jej zgodê na przyjêcie S³owa, które sta³o siê cia³em i opiekê nad Jego ¿yciem, ¿ycie cz³owieka zosta³o uwolnione od wyroku ostatecznej i wiecznej ¶mierci.

Dlatego Maryja „jest Matk± wszystkich, którzy odradzaj± siê do ¿ycia, tak jak Ko¶ció³, którego Ona jest wzorem. Jest Matk± tego ¿ycia, z którego wszyscy ¿yj±. Rodz±c ¿ycie, niejako odrodzi³a tych, którzy tym ¿yciem mieli ¿yæ”138.

Kontempluj±c macierzyñstwo Maryi, Ko¶ció³ odkrywa sens w³asnego macierzyñstwa i sposób, w jaki ma je wyra¿aæ. Zarazem macierzyñskie do¶wiadczenie Ko¶cio³a ods³ania najg³êbsz± perspektywê, w której mo¿na zrozumieæ do¶wiadczenie Maryi jako niezrównanego wzoru przyj¶cia ¿ycia i opieki nad nim.
„Wielki znak siê ukaza³ na niebie: Niewiasta obleczona w s³oñce” (ap 12, 1): macierzyñstwo Maryi i Ko¶cio³a

103. Wzajemna wiê¼ miêdzy tajemnic± Ko¶cio³a a Maryj± ujawnia siê wyrazi¶cie w „wielkim znaku” opisanym w Apokalipsie: „Wielki znak siê ukaza³ na niebie: Niewiasta obleczona w s³oñce i ksiê¿yc pod jej stopami, a na g³owie wieniec z gwiazd dwunastu” (12, 1). W tym znaku Ko¶ció³ dostrzega obraz w³asnej tajemnicy: choæ jest zanurzony w historii, ma ¶wiadomo¶æ, ¿e j± przekracza, jako ¿e stanowi na ziemi „zal±¿ek oraz zacz±tek” Królestwa Bo¿ego139. Pe³ne i wzorcowe wype³nienie tej tajemnicy Ko¶ció³ odnajduje w Maryi. To Ona jest ow± niewiast± pe³n± chwa³y, w której zamys³ Bo¿y móg³ siê wype³niæ w sposób najdoskonalszy.

„Niewiasta obleczona w s³oñce” — czytamy w Ksiêdze Apokalipsy — „by³a brzemienna” (por. 12, 2). Ko¶ció³ jest w pe³ni ¶wiadom, ¿e nosi w sobie Zbawiciela ¶wiata, Chrystusa Pana, i ¿e jest powo³any, aby dawaæ Go ¶wiatu, odradzaj±c ludzi do ¿ycia Bo¿ego. Nie mo¿e jednak zapominaæ, ¿e ta jego misja sta³a siê mo¿liwa dziêki macierzyñstwu Maryi, która poczê³a i wyda³a na ¶wiat Tego, który jest „Bogiem z Boga”; „Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego”. Maryja jest prawdziwie Matk± Boga, Theotókos, której macierzyñstwo nadaje najwy¿sz± godno¶æ powo³aniu do macierzyñstwa, wpisanemu przez Boga w ¿ycie ka¿dej kobiety. Tym samym Maryja staje siê wzorem dla Ko¶cio³a, powo³anego, aby byæ „now± Ew±”, matk± wierz±cych, matk± „¿yj±cych” (por. Rdz 3, 20).

To duchowe macierzyñstwo Ko¶cio³a nie urzeczywistnia siê inaczej — i tak¿e tego Ko¶ció³ jest ¶wiadom — jak tylko po¶ród „bólu i mêki rodzenia” (Ap 12, 2), to znaczy w nieustannym zmaganiu z mocami z³a, które nadal przenikaj± ¶wiat i oddzia³uj± na ludzkie serca, stawiaj±c opór Chrystusowi: „W Nim by³o ¿ycie, a ¿ycie by³o ¶wiat³o¶ci± ludzi, a ¶wiat³o¶æ w ciemno¶ciach ¶wieci i ciemno¶æ jej nie ogarnê³a” (J 1, 4-5).

Podobnie jak Ko¶ció³, tak¿e Maryja musia³a prze¿ywaæ swoje macierzyñstwo pod znakiem cierpienia: „Oto Ten przeznaczony jest (...) na znak, któremu sprzeciwiaæ siê bêd±. A Twoj± duszê miecz przeniknie, aby na jaw wysz³y zamys³y serc wielu” (£k 2, 34-35). Te s³owa, które na samym pocz±tku ziemskiej egzystencji Zbawiciela Symeon kieruje do Maryi, stanowi± zwiêz³± zapowied¼ odrzucenia Jezusa, a wraz z Nim tak¿e Maryi, które siêgnie szczytu na Kalwarii. Stoj±c „obok krzy¿a Jezusowego” (J 19, 25) Maryja uczestniczy w darze, jaki Jej Syn sk³ada z samego siebie: ofiarowuje nam Jezusa, daje Go, rodzi Go ostatecznie dla nas. Jej „tak”, wypowiedziane w dniu Zwiastowania, dojrzewa w pe³ni w dniu Krzy¿a, gdy dla Maryi nadchodzi czas, kiedy ma przyj±æ i zrodziæ jako syna ka¿dego cz³owieka, który sta³ siê uczniem, przelewaj±c na niego odkupieñcz± mi³o¶æ Syna: „Kiedy wiêc Jezus ujrza³ Matkê i stoj±cego obok Niej ucznia, którego mi³owa³, rzek³ do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój»” (J 19, 26).
„I stan±³ smok przed maj±c± rodziæ Niewiast±, a¿eby skoro porodzi, po¿reæ jej dzieciê” (ap 12, 4): ¿ycie zagro¿one przez moce z³a

104. W Ksiêdze Apokalipsy obok „wielkiego znaku” niewiasty (por. 12, 1), pojawia siê „inny znak” (...) na niebie: „wielki Smok barwy ognia” (12, 3), symbolizuj±cy Szatana, uosobion± potêgê z³a, a zarazem wszystkie moce z³a, które dzia³aj± w historii i przeciwstawiaj± siê misji Ko¶cio³a.

Maryja i tu o¶wieca Wspólnotê Wierz±cych: wrogo¶æ potêgi z³a objawia siê bowiem jako uporczywy sprzeciw, który zanim dotknie uczniów Chrystusa, zwraca siê przeciw Jego Matce. Aby uchroniæ ¿ycie Syna przed tymi, którzy siê Go boj±, gdy¿ widz± w Nim niebezpieczeñstwo i zagro¿enie dla siebie, Maryja musi uciekaæ z Józefem i Dzieciêciem do Egiptu (por. Mt 2, 13-15).

W ten sposób Maryja pomaga Ko¶cio³owi u¶wiadomiæ sobie, ¿e ¿ycie znajduje siê zawsze w centrum wielkiego zmagania miêdzy dobrem a z³em, miêdzy ¶wiat³em a ciemno¶ci±. „Nowo narodzone dzieciê” (por. Ap 12, 4), które Smok chce po¿reæ, jest figur± Chrystusa zrodzonego przez Maryjê, „gdy nadesz³a pe³nia czasu” (por. Ga 4, 4), którego Ko¶ció³ musi nieustannie nie¶æ ludziom w ró¿nych epokach dziejów. Ale w pewien sposób jest tak¿e figur± ka¿dego cz³owieka, ka¿dego dziecka, zw³aszcza za¶ ka¿dej istoty s³abej i zagro¿onej, poniewa¿ — jak przypomina nam Sobór Watykañski II — „Syn Bo¿y przez wcielenie swoje zjednoczy³ siê jako¶ z ka¿dym cz³owiekiem”140. W³a¶nie w „ciele” ka¿dego cz³owieka Chrystus nieustannie objawia siê i ustanawia komuniê z nami, tak ¿e odrzucenie ¿ycia cz³owieka, dokonywane w ró¿nych formach, jest w istocie odrzuceniem Chrystusa. Taka jest w³a¶nie ta fascynuj±ca, a zarazem wymagaj±ca prawda, któr± objawia nam Chrystus i któr± Jego Ko¶ció³ niestrudzenie g³osi: „Kto by przyj±³ jedno takie dziecko w imiê moje, Mnie przyjmuje” (Mt 18, 5). „Zaprawdê, powiadam wam: Wszystko, co uczynili¶cie jednym z tych braci moich najmniejszych, Mnie¶cie uczynili” (Mt 25, 40).
„A ¶mierci ju¿ odt±d nie bêdzie” (Ap 21, 4): blask zmartwychwstania


http://www.img.nep.pl/gify/zwierzeta/myszy/4.gif

Offline

 

#18 2010-09-21 13:15:13

 Kicia

http://www.javase.pl/templates/SonyEricsson/images/ranks/90.pngMega wymiatacz Postów

Skąd: Poznañ
Zarejestrowany: 2010-09-01
Posty: 2439
Punktów :   

Re: Encyklika Jana Paw³a II EVANGELIUM VITAE

105. Zwiastowanie przyniesione Maryi przez anio³a rozpoczyna siê i koñczy s³owami budz±cymi otuchê: „Nie bój siê, Maryjo” i „dla Boga (...) nie ma nic niemo¿liwego” (£k 1, 30. 37). Istotnie, dziewicza Matka w ca³ym swoim ¿yciu zachowuje pewno¶æ, ¿e Bóg jest blisko Niej i wspomaga J± sw± troskliw± dobroci±. To samo mo¿na powiedzieæ o Ko¶ciele, który znajduje „schronienie” (por. Ap 12, 6) na pustyni — w miejscu, gdzie Bóg poddaje swój lud próbie, ale tak¿e objawia nam sw± mi³o¶æ (por. Oz 2, 16). Maryja jest ¿ywym s³owem pocieszenia dla Ko¶cio³a zmagaj±cego siê ze ¶mierci±. Ukazuj±c nam Syna, zapewnia nas, ¿e w Nim moce ¶mierci ju¿ zosta³y pokonane: „¦mieræ zwar³a siê z ¿yciem i w boju, o dziwy, choæ poleg³ Wódz ¿ycia, króluje dzi¶ ¿ywy”141.

Baranek z³o¿ony w ofierze ¿yje ze znamionami mêki w blasku zmartwychwstania. Tylko On jeden panuje nad wszystkimi wydarzeniami historii: ³amie jej „pieczêcie” (por. Ap 5, 1-10) i utwierdza — w czasie i poza czasem — w³adzê ¿ycia nad ¶mierci±. W „nowym Jeruzalem”, to znaczy w nowym ¶wiecie, ku któremu zmierzaj± dzieje ludzko¶ci, „¶mierci ju¿ odt±d nie bêdzie. Ani ¿a³oby, ni krzyku ni trudu ju¿ [odt±d] nie bêdzie, bo pierwsze rzeczy przeminê³y” (Ap 21, 4).

Pod±¿aj±c z ufno¶ci± do „nowego nieba i nowej ziemi” (por. Ap 21, 1) jako lud pielgrzymuj±cy, lud ¿ycia i dla ¿ycia, kierujemy ufne spojrzenie ku Tej, która jest dla nas znakiem „pewnej nadziei i pociechy”142.

O Maryjo,
jutrzenko nowego ¶wiata,
Matko ¿yj±cych,
Tobie zawierzamy sprawê ¿ycia:
spójrz, o Matko, na niezliczone rzesze
dzieci, którym nie pozwala siê przyj¶æ na ¶wiat,
ubogich, którzy zmagaj± siê z trudno¶ciami ¿ycia,
mê¿czyzn i kobiet — ofiary nieludzkiej przemocy,
starców i chorych zabitych przez obojêtno¶æ
albo fa³szyw± lito¶æ.
Spraw, aby wszyscy wierz±cy w Twojego Syna
potrafili otwarcie i z mi³o¶ci± g³osiæ
ludziom naszej epoki
Ewangeliê ¿ycia.
Wyjednaj im ³askê przyjêcia jej
jako zawsze nowego daru,
rado¶æ wys³awiania jej z wdziêczno¶ci±
w ca³ym ¿yciu
oraz odwagê czynnego i wytrwa³ego
¶wiadczenia o niej,
aby mogli budowaæ,
wraz z wszystkimi lud¼mi dobrej woli,
cywilizacjê prawdy i mi³o¶ci
na cze¶æ i chwa³ê Boga Stwórcy,
który mi³uje ¿ycie.



W Rzymie, u ¦w. Piotra, dnia 25 marca 1995, w uroczysto¶æ Zwiastowania Pañskiego, w siedemnastym roku mego Pontyfikatu.

Jan Pawe³ II, papie¿


[*] Pierwotna wersja numeru 99 niniejszej encykliki, zgodna z wydaniem typicznym: www.vatican.va/edocs/POL0014/__P2R.HTM
Poprawiona wersja: www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii … ae_pl.html


Copyright © by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference


http://www.img.nep.pl/gify/zwierzeta/myszy/4.gif

Offline

 

#19 2022-08-09 16:40:26

Firek90

http://www.javase.pl/templates/SonyEricsson/images/ranks/00.pngNowicjusz

Zarejestrowany: 2022-08-09
Posty: 1
Punktów :   

Re: Encyklika Jana Paw³a II EVANGELIUM VITAE

Pogrzeb wymaga za³atwienia wielu formalno¶ci i czasami brakuje czasu i g³owy na niektóre rzeczy. Dlatego polecam Wam us³ugi zak³adu pogrzebowego https://mojaniol.pl Oni pomog± w zorganizowaniu piêknej uroczysto¶ci.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.054 seconds, 9 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shaolin-silkroad.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.dill.pun.pl www.nspjmyslowice.pun.pl www.footballl.pun.pl